Ilość dni spędzonych na rowerze: 14 dni
Ilość dni spędzonych na zwiedzanie: właściwie w pierwszych dniach cały czas coś zwiedzaliśmy (Lindau, Stein nad Renem, Szafuza, Wodospady Renu, Zurych, Schüpfheim, Berno), ale
nigdzie nie zatrzymywaliśmy się na dłużej - zwiedzaliśmy i jechaliśmy dalej.
Pogoda: Oj nie było to za szczęśliwe lato z pogodą. (Powodzie na południu Europy także w Szwajcarii bardzo mocne opady)
Na szczęście kiedy my tam byliśmy mocno lało tylko dwa dni (oczywiście cały czas jechaliśmy). Ale wieczory, noce i poranki były bardzo chłodne, wieczorami temp. spadała poniżej 10 stopni.
Myliśmy się w strumykach o temp. wody 5-6 st. C. Były też ładne, słoneczne dni.
Pamiątki przywiezione ze Szwajcarii: Krowi dzwonek :-)
Powrót: Trasę po Szwajcarii pokonywaliśmy cały czas na rowerze. Powrót
do Niemiec, częściowo przez Włochy. A z Niemiec pociągiem. W tamtą stronę też.
Co jeszcze?: Z Michałem spotkaliśmy się jeszcze przed wyprawą, bo jest z Poznania.
razem byliśmy na zakupach przed wyjazdem. Z Markiem spotkaliśmy się na granicy w Zgorzelcu, gdzie byliśmy
umówieni. Każdy z nas coś tam wniósł do tej gromady (Marek doświadczenie życiowe, Michał bardzo dobrą znajomość angielskiego i doskonałe przygotowanie trasy).
Było wesoło, ale zdarzały się wielkie kłótnie.
Było też dramatycznie gdy zaginął nam Michał, na szczęście się znalazł.
Najtrudniejszym dla mnie momentem było to kiedy mój łańcuch wkręcił się w tylnie
koło łamiąc kilka szprych i wyginając mocowanie przerzutki oraz samą przerzutkę. Na
szczęście chłopaki pomogli mi zreperowć (na tyle na ile się dało) i potrzymywali mnie na duchu.
Czekali też na mnie gdy później jeździłem dużo wolniej.
centrowanie koła w warsztacie w Szwajcarii - 20 CHF.
Na wyprawie zwiedziliśmy sobie Konstancję nad Jeziorem Bodeńskim (Niemcy), Stein nad Renem,
wodospady na Renie, Zurich, Berno i Lozannę. Oraz byliśmy na kilku przełęczach powyżej dwóch tysięcy metrów npm. (Grimsel, Furka, Oberalp, Albula, Bernina, Forcola di Livigno).
|
|